Don’t Starve Guide

Don't Starve, czyli o walce człowieka z człowiekiem for Don't Starve

Don’t Starve, czyli o walce człowieka z człowiekiem

Overview

Rodzice cię porzucili, w szkole cię gnębią, a oceny na dodatek masz mniej, niż nijakie. Co chwila spotyka cię jakaś nowa mini-tragedia. Jednym słowem klepiesz wielką biedę, a świat zdaje się mieć niesamowity ubaw z gnębienia cię. Siadasz do komputera, licząc na to, że choć gry dadzą ci chwilę zapomnienia i radości. Pełen nadziei odpalasz Don’t Starve. D*pa. Takiego. Wybrałeś złą grę. Jeśli w prawdziwym życiu masz prze*ebane, to nie licz na taryfę ulgową, ta produkcja to będzie dla ciebie ostatni gwóźdź do trumny. Ona nie wybacza błędów, wręcz przeciwnie, czerpie sadystyczną satysfakcję z karania cię ze zwielokrotnionym okrucieństwem. A teraz na poważnie. Wbrew pozorom i niektórym opiniom, na jakie mogliście się natknąć, ta gra wcale nie jest taka trudna. Prawda jest taka, że to nie ona powoduje śmierć gracza i koniec waszego save’a, tylko wy sami, wespół z waszą głupotą i brawurą. Przypomnijcie sobie te słowa, gdy znów postanowicie bez pancerza i dobrej zbroi napaść bawoły, lub w pojedynkę rzucić się na wielką bulwę, otoczoną ze wszystkich stron oczami wyrastającymi z ziemi. W tym poradniku postaram się wam przekazać najefektywniejsze sposoby walki z (mam nadzieję) wszystkimi przeciwnikami w grze, zrobić pełen przegląd dostępnych postaci, a także dać kilka porad, byście nie musieli zaczynać nowej gry po raptem 10 minutach od stworzenia świata. Życzę miłej lektury. Na koniec tak tylko napomknę – poradnik będzie aktualizowany na bieżąco, więc jeśli w danym momencie nie ma konkretnych informacji, to po prostu poczekajcie, lub poszukajcie gdzie indziej. Na 85% w końcu się pojawią. Chyba. Oprócz tego, przy pisaniu będę wykorzystywał zarówno własne doświadczenia, jak i wspomagał się wiedzą z różnych for na temat tej gry.

Walka

Z uwagi na ograniczenia Steama, zmuszony jestem przekształcić formę poradnika. Tak, to te właśnie ograniczenia pozbawiły mnie chęci dalszego tworzenia przez jakieś 3 lata.

Tallbird


Pseudonim: Dziub Dziub aka Ścierwojad

Idziesz sobie wesoło przez świat. Poszukujesz dobrego miejsca na swoją bazę. W pewnym momencie natrafiasz na zupełnie nowy biom – pełno kamieni, a złoto samo leży na ziemi! Toż to raj!… I w tym momencie wkracza on, cały we wku*wie…

KFC to silny przeciwnik, nie da się tego ukryć. Posiada pie*dolnięcie większe niż 3-letnia bawara, a prędkością tylko odrobinę ją przewyższa. Czy w takim razie jest groźny? Równie mocno co dres po 10 piwach – co z tego, że wku*wiony jest za 20, jak nawet w słup telefoniczny trafić nie potrafi?

Taktyka walki jest prosta – pozwól mu się zbliżyć, niech poczuje przypływ adrenaliny. Niech pomyśli, że faktycznie ma jakieś szanse, że jednak nie jest tylko je*anym cyklopem, który zbyt długo ignorował dzień nóg. Pozwól mu się naprężyć, niech wskaźnik wpie*dolu osiągnie wartość krytyczną – i J*B!

Każdy atak wygląda tak samo – staje jakby Karynę zobaczył, oko mu czerwienią zachodzi jak Rosja w ’18, i dziobie jak nigdy jeszcze nie dziobał. Z tym, że cała akcja trwa ponad sekundę – dość, by zrobić unik. Na serio, już nawet czterolatek szybciej was kopnie z półobrotu niż on was dziobnie. Po prostu w momencie jak jego oko robi się czerwone odejdźcie ze dwa, trzy kroki. Jak jego atak chybi, podchodzicie, bijecie dwa razy i znowu uciekacie, bo komunistyczna moc ponownie zaczyna mu we krwi buzować.

Nie trzeba wam zbroi. Jeśli macie włócznię zrobioną, kilka takich podejść spokojnie wystarczy by go ubić. A warto, bo to genialne źródło mięsa. I jajek z gniazd.

Tylko pamiętajcie. Jeśli ON dziobnie was pierwszy… No cóż, lepiej, żeby nie dziobnął.

Lureplant


Pseudonim: Wegański Koszmar

Minęło już kilka dni. Nie jest za dobrze. Co prawda nie jest też źle. Można powiedzieć, że jest średnio. Przeglądasz sobie mapę, myśląc gdzie tu pójść poszukać czegoś ciekawego, aż – co to, ku*wa, burak?…

Z pozoru wegański raj – ogromna bulwa trawy. Nic, tylko polać oliwą i chrupać na surowo. Łapiesz za włócznię. Z łagodnego baranka stałeś się pie*dolonym Minotaurem żądnym zdobyczy. Jedynym co oddziela cię od twego celu są jakieś pieczarki na glebie. Lecisz na pełnej, nie oglądasz się na nic. Nogi załączają 12-sty bieg, licznik w głowie przekręcił się o pełne 360 stopni. Pędzisz szybciej niż cholerne światło, już nie jesteś jakąś tam Milką, jesteś je*anym, niebieskim jeżem, co napie*dala fikołki szybciej niż ruskie walą z kałacha. Nie widzisz już nawet swej ofiary, żyjesz w ciągłym mroku, focusując się jedynie na raz ustalonym punkcie, skąd dochodzi jakże rozkoszny zapach sałatki, już czujesz to na swym języku, tętno wybija over nine thousands i…!

…No i ch*j, i wylądował, noga uwalona przy samej du*ie, pieczarka okazała się być Oczami Kobry, już nawet restart płyty głównej cię nie uratuje, ryjesz całą mordą, a biały zezol opie*dala cię szybciej niż blondyna perliczki.

Ten koszmarek to genialna sprawa dla każdego, co zamiast sieczki ma mózg. Oczy nie stanowią większego zagrożenia, o ile umiesz się bić. Podlatujesz, tłuczesz włócznią wszystkie pieczarki na swej drodze, a na samym końcu rozwalasz bulwę. W pakiecie z sadzonką, dzięki której możesz sobie zrobić leśną szkółkę gdzie ci się żywnie, ku*wa, spodoba, dostajesz wszystko, co Kobra zeżarła – mięso, pióra, pajęczyny, kurła wszystko. Jak ten kundel, co zeźre wszystko co na podłogę spadnie zanim się jeszcze dowie czym to było.

Ale i na tym nie koniec! Bo roślinka ta co jakiś czas daje jakże pysznego kotleta z soczewicy czy ch*j wie czego – może i smaku nie ma, ale brzuch zapchasz, a to już coś. No i można wpakować je do pulpetów, a to już jest dobre papu.

Moment, a o czym to ja wspomniałem? O pajęczynach i leśnej szkółce? A jakże! Postaw sobie ją na ziemi na granicy rozwiniętego kokonu pajączków – żeby nie wejść w pajęczynę jakby poziom podskoczył po zasadzeniu – i masz farmę mięsa z potworów, gluta do leczenia i pajęczyn. Dodatkowo potrafi ona dosłownie oje*ać cały kokon w pojedynkę, i to bez popity! Więc jak ostatni lamus możesz na luzaku sobie zebrać niebroniony kokon, zgarnąć masę pajęczyn i posadzić go na nowo. Stonks.

…Tylko lepiej sobie ubierz zbroję jak nie grasz Wigfrid. Kobra może i nie bije mocno, ale szybciej niż Bonzo ci płytę zhakuje. A to już nie jest coś, co można lekceważyć. Z kolei jeśli jesteś panią Feministką… bro, lepszego materiału na darmowy heal nie znajdziesz. Każde oczko działa jak normalny przeciwnik i możesz sobie na luzie w pół minuty odnowić całe zdrowie tłukąc je jak ojczym pasierba.

Spider


Pseudonim: Szczeniaczek

Cierpisz może na arachnofobię? Tak? To dobrze. Dlaczego? Bo ten słodziak cię wyleczy.

Podróżujesz sobie przez świat wraz ze swym wiernym kompanem – krzemiennym kilofem. Natykasz się na coś dziwnego -wielkie, białe nie-wiadomo-do-końca-co wyrastające z ziemi.

“Co jest?” – myślisz sobie – “Słoń się spuścił, czy jak?”

Wnet jednak twoja ciekawość zostaje zaspokojona. Oto nastaje zmierzch, a biały zrzut się porusza, z niego zaś wypełza… O KU*WA JAKI SŁODZIAK! Twój instynkt samozachowawczy instantowo spada do poziomu -1. Nie oglądając się na nic pędzisz do uroczego stworzenia, wiedziony prymitywną rządzą pogłaskania go po kosmatej główc- KU*WAAA, UJE*AŁ MNIE! TEN PIE*DOLONY SKU*WIEL UPIE*DOLIŁ MI RĘKĘ!

Niech was nie zwiedzie jego uroczy wygląd – no nie oszukujmy się, tylko Chester jest od niego bardziej kawaii style – choć wygląda niepozornie, to jednak siła jego pochodzi z wnętrza Rusi – wkrocz tylko na spermowisk- ekhm, znaczy na pajęczynę, a rzuci się na ciebie horda w imię Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.

Mechanika ataku? Staje, protokół WPIE*DOL rozpoczyna ładowanie, stroszy czułki jak Chińczyk pałeczki na widok psa i dziabie, żeby udziabać.

Na wasze szczęście jest powolny, dlatego walka też wymagająca nie jest – podchodzisz, czekasz aż się nastroszy, odchodzisz ze 3 kroki, on dziabie, ty podlatujesz i zabijasz. Jeśli masz włócznię, w 3 ruchach będzie martwy. Problemem natomiast jest ich ilość. Jeśli zaatakujecie jednego, niczym Sebiksy zaraz zlecą się wszystkie, dlatego jeśli już musicie się z nimi bić, starajcie się wyszukiwać samotnych osobników. Gdyby jednak poleciała na was horda… Cóż, podlatujecie, one się stroszą, odlatujecie, dziabią, wy podlatujecie, bijecie raz, dwa i od nowa. Mozolnie, ale jak skutecznie!

Tylko nie próbujcie jeść z nich mięsa! To trucizna. Ale wpakujcie je do gara z warzywami i zrobicie sobie pulpeciki, które wam nie zaszkodzą, za to napchają prawie tak dobrze jak pierogi babuni.

Oczywiście, jak już wspominałem wcześniej, dobrze jest w pobliżu ich kokonu posadzić Lureplant, co załatwi wam stałą dostawę mięsa i pajęczyn. Stonks, stonks, stonky stonks.

Spider Warrior


Pseudonim: Ugly Bastard

Zapadła noc. Słyszysz, jak coś skrada się za tobą w ciemnościach. Nim jesteś w stanie zareagować, masywne cielsko spada na twoje plecy. Czujesz jego ciepły, obleśny oddech na karku, jak szepcze ci do ucha “Utsukushi, ne, playeru-chan”. Nie ma już nadziei, jak tylko wysunie swojego ocincina, to już żadne “Yamete!” ani “Kudasai!” ci nie pomogą.

To już jest nieco wyższa liga przeciwnika. To nie uroczy szczeniaczek, tylko paskudna, tłusta chimera kangura i świni, z nogami jak pie*dolone sprężyny, której jedynym celem jest zaciągnąć cię do ciemnej groty w sobie tylko znanym celu. A on nie stosuje zabezpieczeń…

To często on jest jedną z przyczyn, dla których nowi gracze umierają. Dostępny praktycznie już na starcie gry, zaskakuje nie tylko zdecydowanie większą wytrzymałością i siłą ataku, niż jego młodszy kolega, ale także potrafi ot tak do ciebie doskoczyć w pół sekundy jak moher do promocyjnego karpia, trzeba więc odpowiednio manewrować, żeby z marszu nie oberwać silnym atakiem i nie skończyć walki w pierwszej rundzie jak Popek z Pudzianem.

Najskuteczniejszą metodą może być po prostu unikanie wyrośniętych kokonów – pojawia się dopiero od drugiego poziomu, czyli kiedy na tej bulwie wyrośnie taki mały pyrdek, poznacie bez problemu. Na 2 poziomie 1, na 3 jest ich już 3. Matematyka, ku*wa. Jednak, jak w realu, przejście na drugą stronę ulicy niekoniecznie musi być najlepszym wyjściem. Prędzej czy później ten Sebix i tak was dopadnie. Dlatego trzeba się nauczyć z nim walczyć.

Tak naprawdę najgroźniejszy jest właśnie ten skok. Dlatego spie*dalajcie zygzakiem, jakbyście chcieli naku*wiać bunny hopa w CS’ie. Poza tym schemat jak u Spidera – napręża się i atakuje. Z tym, że dużo szybciej. I mocniej. On nie opuścił ani dnia nóg, ani dawki Omnadrenu.

Bez włóczni i pancerza kłodowego nawet nie próbujcie, bo najpewniej już przy pierwszym podejściu was trafi. Walka jednak nie jest najlepszym wyborem – spore ryzyko, spora utrata zdrowia, a zysk znikomy. Morawiecki tego nie pochwala. A kto jak kto, ale ten typ akurat się zna na tym, jak najlepiej wy*uchać dla zysku.

Tutaj znowu genialnie sprawdzi się farma Buraka – ze 2, 3 bulwy dookoła pajęczego spermowiska i problem z głowy. Opie*dolą je szybciej, niż wy zimną pizzę na kacu. Potem wbijacie jak do siebie, rozwalacie wszystko, zbieracie kokon, stawiacie od nowa i tak w koło Macieju. Tylko nie dotykajcie tego białego co na ziemi leży. Nie wiadomo co to może być…

Hound

X

SteamSolo.com