Overview
WESOŁA TWÓRCZOŚĆ H2OWaterMan po spędzeniu 50h w Dziurawym Rycerzu
NO WIĘC TAK (PRZECZYTAĆ BO TO WAŻNE)
Cały poradnik będzie mieszaniną użalania się nad sobą, sporej ilości “NOŻ KUR*WA”, i być może przydatnych wskazówek (ale raczej nie).
AHA I ZAWIERA SPOILERY
PORADNIK W TRAKCIE TWORZENIA ( NIE NARZEKAĆ ŻE NIEDOKOŃCZONE)
TO TAK NA POCZĄTEK
Po spędzeniu 50h w HK (będę używał tego skrótu bo nie mam zamiaru pisać “hollow knight” 90x/min) dowiedziałem się kilku ważnych rzeczy;
Po pierwsze- JESTEM CHUJOWY W WALCE Z BOSSAMI
Po drugie- JESTEM CHUJOWY W WALCE ZE ZWYKŁYMI PRZECIWNIKAMI
Po trzecie- JESTEM CHUJOWY W EKSPLORACJI ORAZ SZUKANIU SEKRETÓW
I po czwarte- JESTEM CHUJOWY W OGÓLE
Ale od początku.
Postanowiłem że przejdę sobie grę na 100% (z dlc 112%), niby trochę roboty {są znacznie trudniejsze gry do zrobienia kompletu} ale w sumie jak gierka fajna to czemu nie.
I tu pojawił się problem, CAŁKIEM SPORY PROBLEM.
Po odblokowaniu pierwszego zakończenia (zaraz przed dostajesz wskaźnik % ukończenia) widzę że mam ~60%. I jakby to…. trochę zdziwko bo niby wszystkie spelle w wersji shadow, full puszek na duszę, brakuje jednej maski, pure nail w kieszeni a mapa to by się na boisku piłkarskim nie zmieściła.
Po wnikliwej analizie filmików na youtubie (całe 7.5 min podziwiajcie mnie) dotarło do mnie że olałem zupełnie zbieranie esencji i nie odwiedziłem nawet królowej (JEBANY TRAITOR LORD NIE PALIŁ SIĘ DO UMIERANIA) a w koloseum w ogóle mnie nie było. W panteonie żyją spokojnie a namiot grimma to tylko fragment kodu bez graficznych odpowiedników.
NO TO ZACZYNAMY DROGĘ PRZEZ MĘKĘ
KTO KOMU WŁAZI W DUPĘ (KOLOSEUM GŁUPCÓW)
Na początku pomyślałem, że najłatwiej będzie załatwić osiągnięcia koloseum głupców-
TO BYŁ BŁĄD
Znaczy nie do końca, tyle o ile pierwszą próbę można zrobić z palcem w … a druga wymaga jedynie otwarcia oczu to z trzecią jest nieco gorzej.
Jeżeli walczyliście już drugi raz z Hornet to pewnie znacie te duże skaczące komary.
Według mnie to drugi (zaraz po primal aspiździe) NAJBARDZIEJ WKUR*WIAJĄCY
“common enemy”. Już nawet nie chodzi o to że wygląda jak te małe, fajne, skaczące robaczki do farmienia geo na sterydach. TO PO PROSTU HYBRYDA ŚMIECIARKI I PCHŁY. JAK TO NAPIERDALA BASEM JAK JEGO WIELKI SPASIONY TYŁEK UDERZA O GRUNT.
To pierwszy problem (obrazek ucieleśnienia bólu dupy poniżej)
Kolejną przeszkodą okazuje się być walka na ścianach (tzn. na dole kolce a ty się trzymasz to z boku no nwm chyba jakiejś podpórki). Ale po 5-6 razach zaczynasz to czaić więc to pomijamy (polecam walić spellami do wszystkiego i załatwić ten etap szybko).
Trzeci problem to God Tammer I nie wiem skąd oni wytrzasnęli to turlające się, rzygające gó*wno, które nie wiadomo czemu zawsze trafi jak próbujesz go zaatakować. Po około 40 próbach odnalazłem zajebista technikę- skaczesz debilowi na łeb (unikając ataków tego żołnierzyka) i odbijasz się od niego za pomocą naila starając się nie wylądować mu na plecach, potem (kiedy naładują ci się puszki na duszę) walisz desolate dive na ryj do oporu i tyle.
NO ALE JA NIE MIAŁEM TAKIEGO PORADNIKA WIĘC NAPIERDALAŁEM PRZEZ BITE 40 MIN XD
UCIELEŚNIENIE RAGEQUITA (WHITE PALACE)
Po skończeniu osiągnięć i posiadania chwały bycia “THE FOOL” poszedłem zajebać tą przerośniętą modliszkę i odebrać pierwszą część najbardziej bezużytecznego charma w grze. Wiedziałem, że żeby wejść do White Palace’u muszę zbezszcześcić zwłoki tego GURARDIANA gwoździem snów (Dream nail dla idiotów) no wienc
Pojechałem sobie na Hidden Station wychodzę i rozpoczynam napierdalać zbroję ostrzem. IIII NIC
Sprawdziłem wiki i zaczaiłem, że tu jednak nic nie może być takie proste. Żeby wejść do BIAŁEGO PAŁACU (ciekawe od czego taki biały) muszę zdobyć “Awaken Dream Nail” (dostajesz za 1800 esencji u tej muchy w Resting Grounds) iii tu trzeba zajebać duchy i bossy snów, ale to zara.
CZYLI MOKRE SNY CNIE? NIE, RACZEJ KOSZMARY
No to rozpoczynamy polowanie na smutne dusze pokonanych bossów tylko po to żeby dostać od jakiejś cygańskiej wróżbitki (TO WYRAŻENIE NIE MA NA CELU NIKOGO URAZIĆ) za 1800 kolorowych, świecących kulek, super duper magiczny patyk snów.
To co jedziemy z opisem.
To jedyny boss którego nigdy (jeszcze) nie pokonałem.
nie
nie potrafię go lubić
SORY
BUL DÓPY over9000 (WHITE PALACE v2)
No jak już skończymy nękanie niewinnych dusz i odwiedzimy muchę domową na cmentarzysku możemy się wybrać do białego pałacu. UPRZEDZAM, JEŻELI NIE UMIESZ W PARKOUR TO NAWET NIE MYŚL ŻEBY TAM IŚĆ. KAŻDY Z 3 ETAPÓW POWOLNEGO ROZKŁADU TWOJEGO SENSU ŻYCIA składa się mniej więcej z tego samego; kolców, pił i ścian.
Nie mam zamiaru dokładnie opisywać co działo się z moją psychiką podczas kolejnych leveli ponieważ powoduje to u mnie napady zespołu stresu pourazowego.
Ogólnie bierzesz deep focus(żeby móc się uleczyć 2x więcej), ładujesz puszki na duszę i próbujesz póki ci się nie uda (albo nie znudzi).
I tyle
cała filozofia
Na koniec możesz przyjebać jednej z głównych postaci fabularnych w ryło(a właściwie jej zwłokom) za co dostajesz drugą część tego białego charma. Automat składa je w całość i od teraz jesteś godnym posiadaczem czegoś absolutnie bezużytecznego. Znaczy nie jest to aż tak do niczego. Zajmuję 5 miejsc na amulety, a jedyne co robi to powolutku regeneruje duszę. Gdyby zajmowało 1-2 miejsca byłoby przydatne ale przez dietę z big mac’ów nikt nie używa Kingsoul’a.
Kiedy masz to założone możesz wejść do BIRTHPLACE wtedy białe kólko zamieni się na czarne, nie będzie się dało go zdjąć, a wszystkie mobki w stylu “shadow” będą pasywne.
Poza otrzymaniem odrobiny wiedzy właściwie nic nie dostałem więc w sumie…. nie wiem po co to robiłem.To miejsce zostało stworzone tylko po to, żeby umożliwić ludziom przyswojenie większej ilości różnych wątków fabuły ale też trochę poznęcać się nad tymi, którzy chcą ją poznać w pełni.
EASY PEASY CH*UJ CI W DUPE (QUEST Z KWIATKIEM)
Nie potrafię policzyć ile razy biegałem po delicate flower na cmentarzysko i ile razy ta baba jęczała ”OHHH, WHYYYYY”. KU*RWA TO MI NIE POMAGA. MYŚLISZ ŻE JA SPECJALNIE NISZCZĘ CI TEN KWIATEK? Przejście z Resting Grounds przez Infected Crossroads do Fungal Wastes byłoby prostsze gdyby nie zmutowane komary, ale zdecydowanie najwięcej problemów sprawiło mi ostatnie kilka metrów cierpienia w Queen’s Gardens. Kiedy wreszcie udało mi się przejść
do pokoju z grobem wpadłem w kolce 5m przed końcem questa.
…
WTEDY PRAWIE WYJEBAŁEM PADEM OKNO.
Po kolejnych 3 próbach się udało, nie musicie się martwić o moje zdrowie psychiczne.
Achievment wpadł (a nawet dwa) i jestem zadowolony. Jeżeli lekiem są osiągnięcia to moja psycha regeneruje się cholernie szybko.
JAK TEN SPAŚLAK TAM WLAZŁ (ZDOBYWANIE NAIL ART’ÓW)
Dostać się do tej dwójki (Oro i Mato) było proste, naprawdę proste. Kiedy już to nich przylazłem, obejrzałem se mini przerywnik i dostałem 2 skille (od każdego po jednym). Nadal nie rozumiem jak my, mając przy sobie marną szpilkę jesteśmy w stanie brutalnie mordować POTĘŻNYCH RYCERZY dzierżących gigantyczne i/lub magiczne miecze. To nie ma sensu. Co my im niby robimy?
Dash Slash i Cyclone Slash
ZNACZNIE,ZNACZNIE GORZEJ BYŁO Z TYM PICASSO. Żeby dostać się do niego trzeba było przejść przez jeden z najgorszych etapów parkourowych.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………….ALE BYŁO WARTO. WSZYTKO, ŻEBY OTRZYMAĆ TO. GREAT SLASH czyli coś czego praktycznie w ogóle nie używam xd
CZAS NA CYRK [ALBO TRUPĘ JEDEN CH*UJ] (THE GRIMM TROUPE)
O MATKO.
To w sumie nie było takie złe.
Serio.
Nawet latanie za tymi duszkami.
JEDYNE co irytowało to że te duszki stosowały naszego vessela jako punkt orientacyjny w przestrzeni, tzn. przez większość czasu nie poruszały się względem nas a jedynie względem pokoju.
TO NIE UŁATWIAŁO ICH POKONYWANIA. Ale szybko ogarnąć jak z nimi walczyć.
W skrócie.
Czekasz jak szarżuje, kiedy się zatrzyma masz jakieś 2 sek. zanim znowu odwali teleporta. Wtedy walisz mu lepę tyle razy ile zdążysz, Tyle.
W sumie to że dostajemy możliwość uzyskania unbreakable charmów jest całkiem ok. Tylko czemu jakaś robacza onee-san musi je najpierw wpierdolić. I CZEMU PŁACIMY JEJ 15K ZA DOSŁOWNE GÓWNO.
Lubię to dlc, ponoć totalny wpierdol czyli dla mnie pewnie nie.
UWAGA BĘDZIE SEQUEL BO ROBIĘ DRUGI PLAYTHROUGH
GODMASTER – czyli jak przedłużyć i tak długą grę
HM.
HM.
Ta na szybko tutorial. Bierzesz skądś (simp)le key i lecisz na złomowisko na lewo w kanałach pod Miastem Łez. Po drodze zalecam uważać na pijawki reklamujące zdrowy styl życia bo te spaślaki zbijają 2 maski i bez sharp shadow (tego charma) praktycznie nie jesteś w stanie przez nich przeniknąć.
Jak już dojdziesz i otworzysz ♥♥♥♥♥♥♥♥ dostając zawału poprzez wypadające na ciebie ciało jakiegoś robala zrób to co zawsze robimy w hollow knighcie żeby dostać się w ciekawe miejsce – zbeszcześć zwłoki gwoździem snów.
Właściwie dopiero wtedy zaczyna się zabawa, ale w sumie to tylko dla specyficznej grupy ludzi
Każdy pierdolony boss każda jebana popierdółka w wersji bass boosted (x2 damage i zmieniona walka czy coś) była wyjątkowo dobra. I nie, nie obudził się we mnie masochista. Każdy zgon przybliżał mnie do szaleństwa ale teraz, po przejściu sekiro: kurwa znowu zdechłem 4 razy myślę, że jestem gotowy. Ale jeszcze chwila wspomnień; KURWA NO KTO WPADŁ NA TAKI ZAJEBISTY POMYSŁ ROBIENIA KAŻDEGO BOSSA NA ONE SHOTA. ROBIENIE PANTHEONÓW JEST CHORE. BRACIA ENTUZJAŚCI (oro mato i picasso) SĄ JEDNOCZEŚNIE ŚWIETNI I IRYTUJĄCY I KTO TU KURWA WJEBAŁ YODE Z GREATSWORDEM.
NIE WIEM ILE TRZEBA MIEĆ SAMOZAPARCIA ŻEBY ODJEBAĆ 50 BOSSÓW W WERSJI BASS BOOSTED POD RZĄD BEZ ŚMIERCI ALE DOSTAJESZ ZA TO FAJNY ENDING WIĘC CHYBA WARTO?
Dla mnie cały godmaster jest po prostu dobrym sposobem na ponapierdalanie się z czym chcesz kiedy chcesz. Nie polecam tam iść póki nie zrobisz gry na maxa (w sumie i tak nie można wcześniej)